Kielecka prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie dramatycznego wypadku, do którego w maju doszło na Al. Solidarności w Kielcach. Pijany kierowca ciężarówki wjechał wtedy w samochody stojące na czerwonym świetle. Siła uderzenia była tak duża, że osobowa toyota została zmiażdżona i wepchnięta pod naczepę innej ciężarówki.
– Zatrzymanemu na miejscu zdarzenia Krzysztofowi Sz. prokurator przedstawił zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i wypadku drogowego w stanie nietrzeźwości, a nadto odrębnie zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Krzysztof Sz. przyznał się do zarzucanych mu czynów, skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień – czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
W sprawie zebrano materiał dowodowy w postaci m.in. zeznań świadków, opinii sądowo-lekarskich, wyników badania stanu trzeźwości, a także opinii biegłych z zakresu badania wypadków komunikacyjnych.
– Kierujący samochodem ciężarowym marki Renault z naczepą Krzysztof Sz. poruszał się wschodnim fragmentem jezdni w kierunku Warszawy i umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że znajdował się w stanie nietrzeźwości (alkohol w stężeniu 1 promila) i podjął zbyt późno manewr hamowania doprowadzając do najechania na prawidłowo poruszający się przed nim samochód osobowy marki Toyota, wbijając ten pojazd w tył naczepy poprzedzającego go samochodu ciężarowego marki Scania, taranując także i ten samochód ciężarowy i doprowadzając do jego przemieszczenia oraz kolidowania z poprzedzającym go autem osobowym, które z kolei kolidowało z kolejnym pojazdem. W wyniku tego zdarzenia kierujący samochodem marki Toyota doznał obrażeń ciała w postaci m.in. złamań kości – informuje w komunikacie Prokuratura Okręgowa.
Na wniosek prokuratora podejrzany został tymczasowo aresztowany, ale potem Sąd Okręgowy w Kielcach zdecydował o wypuszczenie go na wolność. Zastosowano wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru Policji, zakazu opuszczania kraju i poręczenia majątkowego.
Oskarżonemu grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.