Promil alkoholu w organizmie miał kierowca ciężarówki, który doprowadził do dramatycznego wypadku na Alei Solidarności w Kielcach. W środę popołudniu wjechał w auta stojące na czerwonym świetle. Siła uderzenia była tak duża, że toyota avensis została wepchnięta pod naczepę innej ciężarówki, a ta z kolei uderzyła jeszcze dwa kolejne pojazdy.
Toyota została całkowicie zmiażdżona. Jedyną poszkodowaną osobą był jej kierowca. Pracujący na miejscu ratownicy mówili, że to cud, że przeżył. Strażacy użyli sprzętu hydraulicznego i uwolnili mężczyznę, przytomny został przekazany załodze pogotowia ratunkowego i zabrany do szpitala. Jego stan jest stabilny.
Policjanci relacjonują, że początkowo wydawało się, że toyotą jechały dwie osoby, bowiem kierowca prawdopodobnie położył się na fotelach. Niewykluczone, że uchronił się tak przed śmiercią.
Badanie alkomatem wykazało, że 60-letni sprawca wypadku, kierowca ciężarowego renault, miał promil alkoholu w organizmie.
Wypadek doprowadził do kilkugodzinnego paraliżu na ulicach miasta.