Już ponad połowa społeczeństwa deklaruje zmniejszenie spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego na rzecz roślinnych. W Europie co dziesiąty produkt wprowadzany na rynek jest wegetariański. Choć Polacy to mięsożercy, stopniowo rośnie zapotrzebowanie na roślinne produkty i dania – zarówno w sklepach, jak i w restauracjach. Dlatego coraz więcej rodzimych producentów stawia na produkty wege i wegetariańskie. Rośnie też liczba zielonych restauracji.
Z danych GUS wynika, że statystyczny Polak zjada w ciągu roku ok. 70 kg mięsa. Choć większość osób nie wyobraża sobie obiadu bez kotleta, rośnie liczba wegetarian – szacunki mówią, że już kilka procent Polaków całkowicie zrezygnowało w swojej diecie z mięsa. Według badań firmy Mintel, wegetarian jest 8 proc., a wegan – 7 proc. Dużo osób świadomie rezygnuje z codziennego spożywania mięsa i robi 1–2 zielone dni w tygodniu. To zaś wymusza zmiany w handlu i gastronomii.
– Jest całkiem sporo restauracji stricte wegetariańskich. Przoduje Warszawa i inne duże miasta w Polsce, jak Kraków, Poznań czy Rzeszów. Jeśli chodzi o producentów żywności, to już od parunastu lat mamy kilka firm w Polsce, które skupiają się w swojej ofercie na produktach roślinnych – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Maciej Otrębski, przedstawiciel kampanii RoślinnieJemy.
Przybywa sklepów i restauracji dla wegetarian
Przybywa też restauracji, w których roślinożercy mogą znaleźć coś dla siebie. Amerykański portal HappyCow podaje, że tylko w Warszawie działa 158 wegańskich i wegetariańskich restauracji. Dużo jest ich też w Krakowie (98), Wrocławiu (76), Poznaniu (53), Gdańsku (47) czy Katowicach (38).
– Ciekawym spostrzeżeniem jest to, że coraz więcej firm, dla których produkty roślinne nie są w głównym obszarze zainteresowań, kieruje na nie swoją uwagę. Świetnym przykładem jest Sokołów, jedna z większych firm z branży mięsnej, która wprowadziła opcję roślinną, czyli całą linię produktów skierowanych do osób, które chcą jeść bardziej roślinnie – mówi Maciej Otrębski.
Z danych portalu RoślinnieJemy wynika, że już nawet połowa Polaków deklaruje zmniejszenie spożycia produktów pochodzenia zwierzęcego na rzecz produktów roślinnych. Tym samym rośnie zapotrzebowanie na wegetariańskie produkty. Firma Mintel w raporcie „Innowacyjność vs. zdrowie. Szanse dla marek spożywczych” wskazuje, że w Europie co dziesiąty produkt wprowadzany na rynek jest oznaczany jako wegetariański, w Niemczech – nawet 14 proc.
– U nas jeszcze jest daleko do tak dobrej statystyki, natomiast dostrzegamy pewne ruchy w tym kierunku. Nowi producenci chcą wprowadzać produkty stricte roślinne. Pojawiają się też osoby, które chcą zza granicy importować produkty skierowane do wegan i wegetarian. Warto zaznaczyć, że mówimy tutaj nie tylko o wąskim segmencie konsumentów, do których kierowane są te produkty, lecz także o osobach, które chcą ograniczać spożycie mięsa – zaznacza przedstawiciel kampanii RoślinnieJemy.
Produkty wegetariańskie można kupić nie tylko w sklepach ekologicznych. Także supermarkety i dyskonty wprowadzają je do swojej oferty, a ich sprzedaż systematycznie rośnie. Tym bardziej że coraz rzadziej trafiają na półki zdrowej żywności. Badania London School of Economics pokazują, że produkty oznaczone symbolem vegan przeniesione z działu z produktami dla wegetarian do głównego działu z żywnością zwiększyły swą sprzedaż ponad dwukrotnie.
– Biedronka, Lidl, Netto, Auchan mają coraz szerszą gamę tych produktów. To już nie są produkty lądujące na półce eko, zdrowa żywność, tylko stają się mainstreamowe i trafiają do szerszej grupy konsumentów. Myślę, że przykładowy hummus spotkamy w każdej większej sieci czy nawet w naszym osiedlowym sklepie – mówi Maciej Otrębski.